czwartek, 25 lutego 2010

Prawie jak kontuzja

Prawie, bo ręce mam całe i druty teoretycznie dałabym radę utrzymać, gdyby nie zapalenie oskrzeli z początkiem zapalenia płuc.

A zaczęło się o kaszlu, bólu głowy i zmęczenia takiego, że po przyjściu z pracy padałam na łóżko i do rana się nie ruszałam. Do poradni nie dostałam się, bo inni chorzy chyba z tydzień temu przewidzieli, że słabować będą i się pozapisywali na zaś. Mąż zaszpanował i postawił mi prywatną wizyt (miał dosyć kasłania i tknęło go, że czas do lekarza), ratując tym samym od jakichś fatalnych skutków. W każdym razie od wczoraj siedzę (leżę) w domu otumaniona lekami. Siły na szalikowanie na razie brak, ale może stan naćpania wkrótce mi przejdzie i ruszę do boju :)

6 Comments:

monotema said...

Zdrowiej a my tu kibicować będziemy, tylko co na temat naćpania komisja antydopingowa?

Anonimowy said...

:0 zdrówka życzę... sama po ponad miesiecznym chorowaniu na zapalenie płuc jestem, to wiem co i jak...a może bańki? ja miałam 2 razy pod rząd w przeciągu 4 dni stawiane i dopiero one mnie na nogi postawiły...

Antonina said...

Zdrowia życzę. Może stan naćpanie minie i ruszysz do boju olimpijskiego.

Anonimowy said...

i ja życzę Ci szybkiego ozdrowienia! swwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllll'

a to dzieło mojego kota, który oczywiście musi się przespacerować po klawiaturze. on też wymiaukuje ci życzenia zdrówka

Jowita

Marzena said...

Zdrowiej szybciutko, trzymam kciuki ;-)

kot&malenstwo said...

Dziękuję Wam za wsparcie i życzenia. Jestem żywym dowodem na to, że doping nie popłaca ;)

Zbieram się do startu :)