poniedziałek, 1 marca 2010

Sukces olimpijski :-)

Jestem z siebie dumna. z pierwszym rękawem walczyłam akurat w emocjonujący sobotni wieczór, co chwila były pomyłki, same rozumiecie... Całość skończyłam w niedzielą o 23, choć jeszce rano brakowało mi całego rękawa, nie wspomnę o zszywaniu, które trwa i trwa.
Gdyby nie nasza Olimpiada napewno niezałożyłabym go tej wiosny.
Zrobiony z angory Alize, 23 dkg, druty nr 4,5 i 4.

Gratuluję wszystkim Olimpijkom cudnych prac!



Dodatkowym moim sukcesem jest przerywnik w postaci debiutanckiej pary skarpet.







1 Comment:

Antonina said...

Ładny sweterek, a może by go tak pokazać na ludziu? (Słabo widoczny jest).