niedziela, 28 lutego 2010

Skonczylam skarpetki!!!




Czyli chyba nalezy mi sie medal nie?
Mialam poczekac ze zszyciem ostatniego szwu do ceremoni zamkniecia ale nie moglam juz sie doczekac zeby je zalozyc. Sa mieciutkie, troche luzne ale to wiedzialam juz w trakcje robienia ale beda na snucie sie po domu.
Skonczylam mimo "kontuzji" czyli ostrego zapalenia zatok, no ale w moim przypadku to kontuzja mi pomogla bo moglam bezkarnie lezec w lozeczku i robic ogladajac Olimpiade nawet w ciagu dnia.

2 Comments:

Antonina said...

Ładnie prezentują się te skarpetki ażurowe. Brawo!.
Życzę zdrowia.

Marzena said...

Fajne, uwielbiam snuć się po domu w fajnych skarpetach :-)