niedziela, 14 lutego 2010

Rozgrzewka


Na szal nabrałam oczka (w sensie na druty, a nie , że zrobiłam im kawał) a w międzyczasie okoliczności walentynkowo imprezowe zmusiły mnie do szydełkowej rozgrzewki, czyli udziergania świńskich akcesoriów. Spokojnie, obędzie się bez obsceników. Po prostu brałam udział w Pink Party. Jako że uwielbiam świnki, bez świniowego przebrania nie mogło się obejść. Zatem podziwiajcie ;)

P.S. Jutro tak jadę do pracy! :D Serio serio!

2 Comments:

monotema said...

Piękny strój - ciekawam, jak ci się ryjek trzyma? Metodą gangsterską - na taśmę? A te kapciory, a koszulka - no oczywiście, uszka i ryjek - słodziutkie

monotema said...

Jak w pracy? Popadali z zazdrości? Ja bym padła :-))